„Polska? Na pewno nie ma popytu.”

„Dlaczego język polski?”

Ludzie często mnie tak pytają. 

W moim przypadku odpowiedź na to pytanie to historia. Jak byłem w liceum, dowiedziałem się o historii Żydów na zajęciach z historii świata, co zainteresowało mnie Polską.

Ale tym, co właściwie skłoniło mnie do zwiedzania Polski była muzyka. Na konkursie fortepianowym, w którym wziął udział mój brat, słuchałem „Minute Waltz” i „Polonez op. 53”. Bardzo mnie zafascynowały i myślałem wtedy, że chciałbym kiedyś pojechać do kraju Chopina.

Dlatego postanowiłem przystąpić do egzaminu wstępnego na polonistykę i zostałem studentem polonistyki.

Po wstąpieniu na uniwersytet stało się znowu coś nieoczekiwanego. Im więcej uczyłem się polskiego, tym bardziej podobał mi się sam język. Uczucie „Chciałbym pojechać do Polski powoli zmieniało się w „Chciałbym mieszkać w Polsce.”

To była moja motywacja, która przynajmniej mnie przekonała. Oczywiście, prawdziwym powodem, dla którego chciałem pojechać do Polski była kuchnia polska. 

Nazwy dań nie były tak skomplikowane jak nazwisko Polaka Grzegorza Brzęczyszczykiewicza, ale były pączki i pierogi, które zaprosiły mnie do Polski. 

Przepraszam, to tylko częściowo prawda. 

Moja główna motywacja to miłość do polskiej piłki.

Prawdziwe źródło mojej pasji to Borussia Dortmund w sezonie 2011/2012. 

Zakochałem się w grze Łukasza Piszczka, Jakubie Blaszczkowskim świetnie grającym z Shinjim Kagawą i Robercie Lewandowskim, czyli liderze mistrza Bundesligi. Naprawdę podobał mi się nie tylko Japończyk z numerem 23, ale także tych trzech piłkarzy z Polski. 

I tak stało się moim marzeniem, aby przenieść się do Polski i pracować w Polsce jako dziennikarz sportowy o piłce nożnej. 

No tak często mówię jako student mający wiele trudności z nauką języka polskiego. Jednakże chyba to też nie jest powód, dla którego ja wybrałem język polski dla mojej specjalizacji.

11 października 2019 roku pojechałem do Warszawy z koleżankami na 35. Warszawski Festiwal Filmowy. Film dokumentalny pod tytułem „Nasza mała Polska”, którego temat to życie studentów na polonistyce naszego uniwersytetu (Tokyo University of Foreign Studies, TUFS) wszedł na ekran po raz pierwszy na świecie. 

Po wyświetlaniu filmu mieliśmy sesję pytań i odpowiedzi z reżyserem filmu i zaproszonym profesorem z naszej tokijskiej polonistyki. Na początku odpowiadali na pytania reżyser i profesor, a później pewna osoba zapytała studentów, czyli nas. 

Pytanie było jak zwykle; „Dlaczego wybraliście język polski?” 

Moje koleżanki po kolei przekazywały mikrofon aż przyszła moja kolej. Bardzo się stresowałem, bo byłem na jednym z największych na świecie festiwalów filmowych i tam było dużo widzów. Musiałem powiedzieć coś ciekawego, ale nie miałem pomysłu. Myślałem, a jednoczasowo bałem się ciszy.

Dlatego powiedziałem; 

„Już nie pamiętam.”

Widzowie się śmiali. Niedobrze zrozumiałem, dlaczego się śmieli, ale od razu kontynuowałem mówić dalej;

„Nie pamiętam, dlaczego wybrałem język polski. Ale... ale uczę się, bo warto.” 

Jeszcze do tego powiedziałem, że dzięki językowi polskiemu udało mi się poznać kulturę polską i Polaków. Ulżyło mi, bo mogłem odpowiedzieć po polsku i moja odpowiedź była troszkę ciekawa dla widzów, choć moja wypowiedź nie miała konkretnej treści. Po sesji moderatorka osobiście podziękowała mi za przybycie na premierę filmu i za wzięcie udziału w sesji. 

Jednak ja nie byłem przekonany do treści własnej odpowiedzi. Oczywiście, nie kłamałem. Wierzę, że język polski ma wielki potencjał i w rzeczywistości z przyjemnością go się uczę. Tylko czułem się jakoś nieswojo.

Pod koniec października niektórzy z studentów TUFS-u zareagowali na filmik na Youtubie. Raczej krytycznie.

Krótko mówiąc, temat tego filmiku to odkrywanie tajemniczego uniwersytetu i składał się głównie z wywiadów ze studentami, którzy uczą się języków obcych na TUFS-ie. 

Wydało się studentom z TUFS-u, że w tym filmiku współtwórcy nie mieli szacunku dla pewnego języka i kraju. 

Szczególnie dużo RT-ów na Twitterze dostało zdjęcie z tego filmiku z napisami; „XXX (nazwa kraju)? Na pewno nie ma popytu.”

Na Twitterze było wiele negatywnych reakcji przeciw tej scenie. Ogolnie się zgadzam. Nienawidzę wyśmiewać „nieznane” języki i zdobyć liczby wyświetleń filmu w zły sposób. 

Ale prawdę mówiąc, mogę częściowo rozumieć ich uczucia. 

Tutaj wymieniam języki, które ukazują się w tym tekście, na język polski. 

Dla nich język polski musi być całkowicie nieznanym językiem. Inaczej mogę powiedzieć, że nie potrzebują języka polskiego na ich świecie. Gdybym był nimi, być może powiedziałbym; 

„Japonia nie ma żadnego związku z Polską” 

„Nie ważne jak zły jest wynik egzaminu wstępnego, nie chcę uczyć się polskiego” 

albo „Polska? Na pewno nie ma popytu.”

Wielu użytkowników Twittera nie zgodziło się z treścią filmiku, a niektórzy pokazali jakieś przykłady na popyty jakichś języków. 

Nie będę ani określać, jakie języki są znane, a jakie nieznane, ani przestawić, że Polska to taki cudowny kraj. Jedyne, co chcę teraz powiedzieć jest to, że ja się uczę, bo jest popyt na mnie

To, co ja chcę robić to zakochać się w Polsce, dowiedzieć się o głębokości języka polskiego, poznawać miłych polskich ludzi i studiować historię i kulturę polską od A do Zet.

Ludzie często mnie pytają również; „Możesz znaleźć dobrą pracę po studiach?” Chyba to jest tak samo z tym; „Gdzie i kiedy język polski będzie potrzebny?” Takie pytanie było na sesji pytań i odpowiedzi na WWF. 

Na pewno są osoby, które uczą się polskiego, bo chce pracować na przykład w ambasadzie RP. Ale w przypadku mnie język polski jest nie dla szukania pracy, ale dla mojej ciekawości. Uczę się go, bo chcę tak zrobić w ramach nauki. Uniwersytety są pierwotnie takimi miejscami. 

„Uczę się, bo warto.” 

Napisałem tak, czułem się jakoś nieswojo, ale chyba to jest dokładnie powód dla nauki języka polskiego.

Kilka dni temu obejrzałem jeden filmik na YouTubie. 

On ma na imię Dogen. Jest z USA. Kiedy był studentem, specjalizował się w języku japońskim, a obecnie przedstawia język i kulturę japońską na Youtubie. 

Byłem bardzo wzruszony po obejrzeniu tego filmiku. Nawet płakałem, to nie jest żart. Wydało mi się, że w tym filmiku ten Amerykanin mówi o tych emocjach, które i ja czuję. 

Poniżej jest kontynuacja pierwszej części tego artykułu.

Szczerze mówiąc, nie jestem już pewien, dlaczego wybrałem język polski. 

To zmieniło się już pięć razy przed moją nauką na uniwersytecie w Polsce, na przykład za każdym razem, gdy byłem na kursie językowym w Polsce albo podróżowałem po Polsce. 

Jestem pewien, że jest osoby, które mają silną potrzebę zwiedzania Polski. 

Ludzie, którzy zadają mi pytania, oczekują odpowiedzi ode mnie takich jak historia, muzyka, jedzenie czy sport, ale ostatnio doszedłem do wniosku, że niemożliwe jest wskazanie dokładnego źródła motywacji. 

Fascynowało mnie raczej coś, co stworzyło serię cudów niż Mikołaj Kopernik, Fryderyk Chopin, dobre pączki lub Robert Lewandowski. 

Myślę, że wiele osób zwiedza Polskę poszukując czegoś, co pozwoli im poznać ten kraj, i po prostu chcą wzbogacić swoje życie. 

Innymi słowy, nie wiem, po co przyleciałem do Polski i teraz uczę się polskiego, ale wiem, że chcę to robić. 

Dlatego gdy ludzie będą pytali mnie; „Dlaczego język polski?”, będę odpowiadał; 

„Nie wiem. Nie wiem, ale cieszę się, że spotkałem Polskę.”


Oto link do oryginalnego tekstu w języku japońskim.


この記事が気に入ったらサポートをしてみませんか?